„Nie mam z kim rozmawiać po norwesku!”, „Ciężko mi się uczyć, kiedy nie mam gdzie ćwiczyć moich umiejętności w praktyce”, „Norwegowie nie chcą z nami gadać” – takie myśli pojawiają się w głowie niejednej i niejednego chcącego nauczyć się języka wikingów.

Rzeczywiście. Od osób, z którymi ja rozmawiam o nauce norweskiego, też słyszę często, że przyswajanie języka utrudnia im brak kontaktu z żywymi ludźmi. Wiadomo, Norwegowie nie zaczepiają zbyt często innych ludzi na przystankach, nie wdają się w żarliwe dyskusje o sensie życia z dopiero co poznanymi osobami, ani nie zwierzają się ze swoich historii miłosnych w pociągach czy w poczekalniach u lekarza. Coś w tym jest, że nie tak łatwo zapoznać się i rozpocząć rozmowę z przypadkowym Norwegiem jak na przykład z Włochem czy Kolumbijczykiem (co nie znaczy oczywiście, że się nie da!).

Co więc zrobić? Jak ćwiczyć język w praktyce? Poniżej kilka pomysłów:

Pójdż na wycieczkę z DNT (Den norske turistforening).

Las, góry i otwarte przestrzenie to naturalne środowisko wielu Norwegów. I jedne z niewielu miejsc, gdzie obcy sobie ludzie witają się serdecznym „Hei” (im więcej metrów nad poziomem morza, tym powitanie bardziej spontaniczne). Sama zdziwisz się, jak rozmowni stają się mieszkańcy krainy fiordów na łonie natury! Spróbuj więc poszukać wycieczek, do których możesz dołączyć, w grupach w mediach społecznościowych (Facebook, MeetUp i inne) lub zajrzyj do DNT, czyli Norweskiego Towarzystwa Turystycznego.

Jeżeli masz lepszą kondycję, śmiało zapisz się na którąkolwiek z wycieczek wyjazdowych. Jeżeli jednak dopiero zaczynasz swoją przygodę z górami, szukaj którejś z grup „międzynarodowych”. Tam (w każdym razie tak jest w Oslo) trasy bardziej dostosowane są do możliwości początkujących piechurów.

Språkkafé.

W wielu bibliotekach organizowane są darmowe lekcje norweskiego/konwersacje z wolontariuszami, tak zwane „språkkafé”. Forma takich lekcji jest różna w różnych bibliotekach, tu masz jednak możliwość nie tylko porozmawiania z „żywymi” Norwegami, ale i poznania innych osób uczących się języka.

Wolontariat.

W wielu miejscowościach działają organizacje takie jak Røde Kors, Frivilligsentralen i Caritas, które z otwartymi ramionami przyjmą wolontariuszy chcących zrobić coś dla innych. Dostępne prace są różne, od odwiedzania samotnych ludzi niemogących wyjść z domu, poprzez pomoc w organizacji imprez i eventów a skończywszy na pracy w sklepach Czerwonego krzyża. Jest też sporo festiwali i większych imprez kulturalnych, do których organizacji potrzebni są wolontariusze. Możliwości jest więc wiele. Jeżeli tylko wybierzesz wolontariat, na którym mówi się po norwesku, może on być dla Ciebie nieocenioną okazją do podszlifowania języka i zawarcia ciekawych znajomości.

Pójdź na dugnad.

Kiedy na osiedlu pojawi się ogłoszenie o wspólnych porządkach, nie udawaj, że nie ma Cię w domu. Podczas wspólnej pracy możesz nie tylko porozmawiać po norwesku, ale też przywitać się z sąsiadami. A taka okazja nie nadarza się aż tak często, więc warto z niej skorzystać!

Idź do kościoła lub organizacji, która jest Ci bliska ideowo.

Jesteś osobą wierzącą? Pójdź czasem na norweską mszę! A potem koniecznie na tzw. „kirkekaffe”, wspólne spotkanie przy kawie i cieście dla wiernych uczestniczących w nabożeństwie. Jest spore prawdopodobieństwo, że tam znajdziesz wielu ludzi życzliwie nastawionych do osób uczących się języka i chętnych do zamienienia z nimi kilku zdań.

Nie jesteś wierząca? Spróbuj iść na spotkanie Human Etisk Forbund lub innej organizacji humanistycznej lub politycznej, której idee są Ci bliskie. Dużo łatwiej jest przecież zawierać znajomości z ludźmi, którzy podzielają nasze poglądy i wartości.

Znajdź sobie hobby.

Niezależnie od tego, czy uprawiasz sport, robisz na drutach, czy grasz w gry planszowe, poszukaj norweskich grup o podobnych do Twoich zainteresowaniach. Na spotkaniach związanych z Twoim hobby nie tylko będziesz miała okazję poświecić trochę czasu na Twoje ulubione zajęcie i poznać lubiących robić to co Ty, ale też poćwiczyć język. Norwegowie (zresztą nie tylko oni) są niewątpliwie dużo bardziej skorzy do rozmowy, kiedy ta dotyczy bliskiego im tematu, niż gdyby mieli rozmawiać z ludźmi, z którymi nic ich nie łączy.

Bądź miła dla sąsiada.

Norwegowie, owszem, rzadziej niż inne nacje rozmawiają z obcymi ludźmi na ulicy, ale nigdy nie wiadomo, kiedy uda Ci się uciąć miłą pogawędkę z sąsiadem. Często trzeba samemu wyjść z inicjatywą i ileś razy do sąsiada zagadać, ale kto wie, może takie romowy na temat pogody przerodzą się w sympatyczną znajomość? Mnie zdarzyło się kiedyś nawiązać znajomość z Norweżką czekającą codziennie na ten sam co ja autobus pod moim domem. Wielkiej przyjaźni z tego pewnie nie było, ale po jakimś czasie sympatyczna pani pytała już, jak moje wakacje i czy odwiedziłam w święta rodzinę.

Kup sobie psa.

To tak pół żartem pół serio oczywiście -wiadomo, że nie każdy ma w domu odpowiednie warunki. Ale może kogoś a nuż zainspiruje. Wielu właścicieli czworonogów opowiada w każdym razie, jak co rusz ktoś zaczepia ich na ulicy wypytując o imię, wiek i inne szczegóły związane z pupilem. A jeżeli psa kupić ani adoptować nie masz jak, wiedz, że psiarze do rozmów z obcymi są przyzwyczajeni. Więc próbuj może z nimi. Oni tak samo zagadują innych, więc pewnie się nie zdziwią jakoś strasznie, kiedy obca osoba podejdzie i zapyta o imię, wiek i inne szczegóły związane z pupilem….

A jeżeli już naprawdę nie masz z kim rozmawiać, zrób sama ze sobą zakład, że

codziennie zagadasz do jednej obcej osoby po norwesku.

Może to być w pracy, może być w sklepie, może być na ulicy. Znajdź osoby w podobnej sytuacji i wymieniajcie się pomysłami na zagajanie rozmowy. W sklepie możesz zapytać o interesujący Cię produkt, na ulicy skomentować spóźniający się autobus, a w pracy znaleźć pretekst, żeby zagadać do kogoś podczas lunchu (zawsze można kogoś obgadać lub na coś ponarzekać). Tak, wiem, czasami będzie sztucznie i nienaturalnie. Ale gdyby zrobić z tego „streak” jak młodzież na SnapChacie, i obiecać sobie, że nie przerwie się ciągu dni, w których do kogoś zagadało się po norwesku? Taki mały konkurs z nagrodą w postaci rozgadania się nareszcie w wiadomym języku?

A Ty jak szukasz możliwości rozowy z Norwegami? Podziel się swoimi pomysłami w komentarzu 🙂
Koszyk0
Brak produktów w koszyku!
0