Im bardziej się nad tym zastanawiam, tym bardziej widzę, jak istotne w nauce języka jest słownictwo.
Oczywiście, najważniejsze to w ogóle mówić. Jeżeli słownictwa jeszcze za dużo się nie ma, lub jakiś wyraz wypadł z głowy, trzeba omijać to, czego się nie pamięta i postawić na komunikację. Wtedy trzeba po prostu zacząć rozmawiać i mówić jakkolwiek, pomimo braku znajomości miliona idiomów, skomplikowanych wyrażeń, a nawet czasem jednego czy drugiego niby podstawowego czasownika czy rzeczownika. I to jest numer jeden, tu się nic nie zmieniło.
Ale słowa generalnie się przydają. Nie tylko pojedyncze słowa zresztą (bo te są w słowniku, a w googlu też je łatwo znaleźć), ale ich połączenia – frazy, wyrażenia itd. Ich znajomość sprawia, że porozumiewamy się swobodniej, że częściej jesteśmy w stanie przekazać po norwesku, co nam w duszy gra, Łatwiej nam wyrazić jakąś potrzebę czy żal do kogoś, dokładnie o coś dopytać czy przekazać bardziej skomplikowaną informację.
Jak więc najlepiej się tych słów (i całych fraz) uczyć?
Oto kilka pomysłów:
- Im więcej emocji, tym bardziej nasz mózg jest nastawiony na zapamiętywanie. Szukaj więc takiego kontaktu z językiem, który jest dla Ciebie przyjemny i angażujący. Oglądaj filmy, które lubisz (po norwesku oczywiście:)), czytaj norweskie artykuły na tematy, które Cię interesują, sam(a) układaj zdania opisujące rzeczy, które są dla Ciebie ważne itd.
- Dużo czytaj i słuchaj. Rzadziej wkuwaj słówka, więcej czytaj, pisz i mów. Bo słówek najlepiej uczyć się z kontekstu, a nie z niepowiązanych ze sobą list pojedynczych wyrazów.
- Zapewnij sobie jak najwięcej kontaktu z językiem. Bo raz nauczonych słówek trzeba używać i się z nimi w różnych formach „spotykać”, żeby zostały nam w głowie na stałe. A w żywym kontakcie z językiem zawsze będziesz miał(a) większą szansę, że natkniesz się gdzieś na to, co niedawno sobie przyswoiłaś/eś.
- Nie masz kontaktu z językiem w pracy i tuzina Norwegów, którzy tylko czekają, żeby z Tobą pokonwersować? Tu kilka wskazówek, jak sobie ten kontakt z językiem można próbować zapewnić. A jeżeli nawet to nie pomoże, próbuj na początku rozmowy z samym/ą sobą (podobno z inteligentnym dobrze się rozmawia;)). Lub z kotem albo psem.
- Kiedy czytasz i słuchasz, zauważaj. Niezależnie od tego, czy na co dzień nie masz kontaktu z językiem, czy, owszem, mówisz po norwesku, ale czujesz, że potrzebujesz trochę się rozwinąć. Strategię tę bardzo polecam zresztą także wtedy, kiedy jesteś na wyższym poziomie, i kiedy to słownictwo, które już znasz, niby wystarcza Ci do codziennej komunikacji, ale Ty masz wrażenie, że Twój język stanął w miejscu.
- Jak zauważać? Zbieraj słówka, zapisuj je i kolekcjonuj. I zwracaj uwagę nie tylko na te, których nie rozumiesz, ale przede wszystkim na te, których masz ochotę zacząć używać. Ja swoje zauważone słówka i wyrażenia też zapisuję. Moje ostatnie nabytki to „gemakk” (komnata) i „være på etterskudd” (niby to znałam, ale już kilka razy jakoś brakowało mi sensownego odpowiednika „gonić w piętkę” czy „być w niedoczasie”. A teraz zapisane nie zginie…)
- Ucz się nie tyle słówek, ile całych fraz. I wcale nie chodzi o wkuwanie idiomów. Fraza to także połączenie słów, które po prostu dobrze razem brzmią. Albo znaczą coś konkretnego, do czego łatwiej nam stworzyć sobie w głowie jakiś obraz. Na przykład „jeg holder meg unna godteri” (mnie się nie udaje), „den kjekke kollegaen fra HR-avdelingen” czy „jeg tenker fortsatt på eksen min” (zwróć uwagę na to, że tam jest „på” a nie „om”) będzie Ci prawdopodobniej łatwiej zapamiętać niż wyrwane z kontekstu „holde seg unna”, „kjekk” i „tenke på”.
- Układaj zdania z nowo poznanymi frazami. Baw się nimi i eksperymentuj z ich użyciem. W jakikolwiek sposób. Pisz pamiętnik, układaj historie, wymyślaj głupawe dialogi. Jeżeli chcesz sprawdzić ich poprawność a nie masz dostępu do nauczyciela, pytaj znajomych Norwegów bądź innych osób dobrze znających język (sporej części ludzi łatwiej jest zresztą odpowiadać na takie pytania niż Cię poprawiać na co dzień). Dzięki temu nie tylko wypróbujesz użycie nowego słownictwa, ale i często ułatwisz sobie przyswojenie go, jako że gdzieś pewnie je zapiszesz (najlepiej ręcznie!), i potem jeszcze będziesz o nim z kimś rozmawiać.
- Używaj mnemotechnik. Jeżeli nie możesz zapamiętać jakiegoś słowa lub części wyrażenia, spróbuj techniki skojarzeń. Na przykład „kresen” (wybredny) można skojarzyć z kreską i potem jakoś połączyć to w jeden obraz. Im bardziej wizualnie i niestandardowo, tym lepiej. (Na przykład: super-bogaty kolekcjoner sztuki jest na wystawie rysunku i marudzi, że kreska tego rysownika mu się nie podoba, tamtego za mocna, tego za słaba i w ogóle nic mu nie pasuje. Wyobraź sobie tego kolekcjonera ze szczegółami, zobacz, jak marudzi na te kreski i jaki jest „kresen” właśnie).
- Używaj aplikacji do nauki. Jeżeli spędzasz dużo czasu nad komórką lub komputerem (i to lubisz), korzystaj z aplikacji do nauki słówek. Z bardziej znanych są na przykład Anki lub Quizlet (na Quizlecie umieściłam na przykład słówka z kursu „Jak zdać norskprøve” – właśnie po to, żeby przyswajanie ich mogło być formą gry).
- A jeżeli jesteś bardziej analogowa/y niż cyfrowa/y, zrób sobie fiszki. Po jednej stronie słówko polskie, po drugiej norweskie. Wybierasz na przykład 10 lub 20. Patrzysz na polskie. Jeżeli znasz odpowiednik norweski, fiszkę odkładasz. Jeżeli nie, ta ląduje na końcu kupki. I tak aż wszystkie będą mogły zostać odłożone.
- Powtarzaj. Zaglądaj do słówek z zeszłego tygodnia, przypominaj sobie ułożone przez siebie zdania. Powtórka czyni mistrza, a spora część niepowtarzanego materiału znika z Twojej głowy. Tak to działa. Więc powtarzaj, powtarzaj, powtarzaj.
- Nie miej do siebie żalu, że zapominasz. Każdy zapomina I dlatego patrz punkt wyżej. I te punkty o emocjach też, bo jeżeli w coś się zaangażujesz, zapamiętasz na dłużej. Ale uczyć się można zawsze, niezależnie od wieku. I po prostu trzeba cierpliwości, powtórek i aktywnego kontaktu z językiem.
A jeżeli chcesz porozmawiać po norwesku w miłej atmosferze, aktywnie poćwiczyć użycie tego słownictwa, które już znasz, oraz nauczyć się kilku (kilkunastu? kilkudziesięciu?) nowych wyrażeń, zapraszam na miesięczne kursy konwersacyjne na poziomie B1 i B2.